Odpięłam zatrzask i wsunęłam kask na głowę. Sporo ważył i trzeba było się do niego przyzwyczaić. Miał tę zaletę, że można w nim było świetnie przyjmować kokosy. I może jeszcze ten mały detal, że podczas upadku chronił głowę przed zmiażdżeniem...
Odpięłam zatrzask i wsunęłam kask na głowę. Sporo ważył i trzeba było się do niego przyzwyczaić. Miał tę zaletę, że można w nim było świetnie przyjmować kokosy. I może jeszcze ten mały detal, że podczas upadku chronił głowę przed zmiażdżeniem...