Nie bardzo wiem, jak nazwać to, co wydarzyło się wtedy, w Czwartek. "Bestialstwo" wygląda jak wyciągnięte z gazety, "zdarzenie" w nienormalny sposób minimalizuje jego znaczenia, a "dzień, w którym nasz syn popełnił zbiorowe morderstwo" jest zbyt długie, czyż nie? Lepiej nie wspominać? Ja jednak będę. Codziennie budzę się i kładę się spać ze świadomością tego, co zrobił nasz syn. Niczym z nędzną imitacją męża.
Nie bardzo wiem, jak nazwać to, co wydarzyło się wtedy, w Czwartek. "Bestialstwo" wygląda jak wyciągnięte z gazety, "zdarzenie" w nienormalny sposób minimalizuje jego znaczenia, a "dzień, w którym nasz syn popełnił zbiorowe morderstwo" jest zbyt długie, czyż nie? Lepiej nie wspominać? Ja jednak będę. Codziennie budzę się i kładę się spać ze świadomością tego, co zrobił nasz syn. Niczym z nędzną imitacją męża.