Czasem coś po prostu jest. Jak pyłek pod powieką. Bez początku, bez przyczyny. Jest. Żadne łzy, żadne krople do oczu nie potrafią go usunąć. Prawdopodobnie pomógłby zabieg chirurgiczny: usunięcie pyłku wraz z gałką oczną. Czasem coś po prostu jest. Coś uwiera i zatruwa. Guzek na superego, rakowa narośl na tkance samoakceptacji, dziura w logice. To ,,coś" nie udaje się nazwać ani odmienić. Niedopasowanie i niewygoda nie poddają się obiektywizacji ni deklinacji. One są. Są.
Czasem coś po prostu jest. Jak pyłek pod powieką. Bez początku, bez przyczyny. Jest. Żadne łzy, żadne krople do oczu nie potrafią go usunąć. Prawdopodobnie pomógłby zabieg chirurgiczny: usunięcie pyłku wraz z gałką oczną. Czasem coś po prostu jest. Coś uwiera i zatruwa. Guzek na superego, rakowa narośl na tkance samoakceptacji, dziura w logice. To ,,coś" nie udaje się nazwać ani odmienić. Niedopasowanie i niewygoda nie poddają się obiektywizacji ni deklinacji. One są. Są.