Przy przekraczaniu 80 stopnia szerokości geograficznej północnej z głośników rozbrzmiewają fanfary, a obsługa serwuje szampana. Morsy, które wylegują się na wyspie Moffen, tylko przekręcają się z brzucha na plecy. Coś tam mruczą spode kła. Podwijają płetwy pod siebie i zapadają w drzemkę. Znowu jakieś przyczajone głowy wystają zza burty i celują obiektywami. Nuda. Nic się nie dzieje.
Przy przekraczaniu 80 stopnia szerokości geograficznej północnej z głośników rozbrzmiewają fanfary, a obsługa serwuje szampana. Morsy, które wylegują się na wyspie Moffen, tylko przekręcają się z brzucha na plecy. Coś tam mruczą spode kła. Podwijają płetwy pod siebie i zapadają w drzemkę. Znowu jakieś przyczajone głowy wystają zza burty i celują obiektywami. Nuda. Nic się nie dzieje.