Zimnym żelazem nie zgładzi się Nawa. Gdziekolwiek by kula trafiła, rezultat będzie jeden - poleży taki trochę, poleci z niego krew gęsta i czarna jak smoła, a potem zaleczy rany i dopadnie pechowego snajpera, by wypruć z niego wnętrzności.
Zimnym żelazem nie zgładzi się Nawa. Gdziekolwiek by kula trafiła, rezultat będzie jeden - poleży taki trochę, poleci z niego krew gęsta i czarna jak smoła, a potem zaleczy rany i dopadnie pechowego snajpera, by wypruć z niego wnętrzności.