Nocami budził się zżerany tęsknotą za ciężarem, pod którym nigdy nie ugięła się druga połowa łóżka, i całkiem serio wspominał wagę gestów, których ani razu nie wykonała, tęsknił za nieważkością jej nieręki, leżącej w poprzek jego aż nazbyt rzeczywistej piersi, przez co owe wdowieńcze wspominki stawały się tym bardziej przekonujące, a ból tym prawdziwszy. Czuł, że ją stracił. Bo też istotnie ją stracił. Po nocach na nowo czytał listy, których nigdy do niego nie napisała.
Nocami budził się zżerany tęsknotą za ciężarem, pod którym nigdy nie ugięła się druga połowa łóżka, i całkiem serio wspominał wagę gestów, których ani razu nie wykonała, tęsknił za nieważkością jej nieręki, leżącej w poprzek jego aż nazbyt rzeczywistej piersi, przez co owe wdowieńcze wspominki stawały się tym bardziej przekonujące, a ból tym prawdziwszy. Czuł, że ją stracił. Bo też istotnie ją stracił. Po nocach na nowo czytał listy, których nigdy do niego nie napisała.