Po godzinie patriarcha wyszedł na Czerwony Ganek i błogosławiąc wielotysięczny tłum - strzelców, synów bojarskich, urzędników, kupców, mieszczan - zapytał, który z carewiczów ma objąć carstwo. Płonęły ogniska, księżyc zapadał za rzeką Moskwą, na kopułach migotał jego lodowaty blask. Z tłumu krzyczano:
Po godzinie patriarcha wyszedł na Czerwony Ganek i błogosławiąc wielotysięczny tłum - strzelców, synów bojarskich, urzędników, kupców, mieszczan - zapytał, który z carewiczów ma objąć carstwo. Płonęły ogniska, księżyc zapadał za rzeką Moskwą, na kopułach migotał jego lodowaty blask. Z tłumu krzyczano: