Przez chwilę stałem z dłońmi na biodrach, niewzruszony, opanowany, patrząc z progu na zgwałcony stoliczek, otwartą szufladkę, klucz zwisający z zamku, cztery inne domowe klucze na blacie.
Przez chwilę stałem z dłońmi na biodrach, niewzruszony, opanowany, patrząc z progu na zgwałcony stoliczek, otwartą szufladkę, klucz zwisający z zamku, cztery inne domowe klucze na blacie.