Moralność czy litość nie istniały w dekalogu zabójcy. Wyznawał obojętność. Ludzie byli dla niego pionkami na wielkiej szachownicy życia. Przestawiał ich w szachowej partii, w której zawsze był wygranym. Zabite pionki traktował jak trofea.
Moralność czy litość nie istniały w dekalogu zabójcy. Wyznawał obojętność. Ludzie byli dla niego pionkami na wielkiej szachownicy życia. Przestawiał ich w szachowej partii, w której zawsze był wygranym. Zabite pionki traktował jak trofea.