Milewski wyznał, że irytuje go nadmierne przeklinanie u kobiet. Nie to, żeby by jakimś świętoszkiem. Sam również czasem klął, choć starał się panować nad językiem, nie gorszyło go również, gdy w zdenerwowaniu przedstawicielki płci pięknej rzucały jędrnym słówkiem.
Milewski wyznał, że irytuje go nadmierne przeklinanie u kobiet. Nie to, żeby by jakimś świętoszkiem. Sam również czasem klął, choć starał się panować nad językiem, nie gorszyło go również, gdy w zdenerwowaniu przedstawicielki płci pięknej rzucały jędrnym słówkiem.
Książka: Imię śmierci