Gdy zemsta oślepia, zło zbiera żniwa
Po niemal trzech miesiącach od dnia, w którym wywinęła się śmierci, Dioniza Remańska wciąż przebywa w szpitalu. Energiczna prywatna detektyw nie potrafi znieść bezradności związanej z bezczynnością i ograniczeniami własnego ciała.
Plusem jej niewesołego położenia może być fakt, że życiu kobiety nie zagraża już niebezpieczeństwo. Ale Diona nawet w takim miejscu potrafi wpakować się w kłopoty.
Podczas zabiegu hydroterapii umiera pacjentka. I nie jest to naturalna śmierć. Dioniza nie potrafi trzymać się od sprawy z daleka. Jej policyjno-detektywistyczne doświadczenie i stała obecność w szpitalu okazują się ogromnie przydatne dla śledczych. Kobieta zaczyna węszyć wokół tajemniczej zbrodni, która jest zaledwie preludium do dalszych dramatycznych wydarzeń.
Z czasem okazuje się, że rozwiązania zagadki brutalnych morderstw, tego i kolejnych, należy szukać nie tylko w murach szpitala. Gdzieś, kiedyś, w ukrytym wśród drzew bunkrze młoda przerażona dziewczyna bała się o własne życie. A takie wydarzenia nie pozostają bez konsekwencji.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2023-05-31
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Zaręczam, że jedyne, co może grozić moim towarzyszom niedoli, to obrzęk mózgu wywołany przedawkowaniem głupawych seriali i TVP Info.
Nawet nie przeszło mi przez myśl, że w pobyt szpitalu rehabilitacyjnym może pacjentom grozić śmiercią. Owszem, wypadki się zdarzają, sama byłam na takich turnusach rehabilitacyjnych kilka razy, lecz żeby aż tak...
"Stała jak wmurowana, nie odrywając pełnego grozy spojrzenia od martwej pacjentki, i tylko co jakiś czas mrugała nerwowo, jakby chciała się przekonać, czy wzrok jej nie myli. Nie zareagowała w żaden sposób na słowa Dionizy i dopiero krzyk skierowany prosto w odsłonięte ucho wyrwał ją z transu."
Dioniza zaczyna terapię w szpitalu rehabilitacyjnym w Klonowicach. Wciąż ma problemy z barkiem, ale ma nadzieję, że ćwiczenia i zabiegi prowadzone pod nadzorem doświadczonych rehabilitantów przyniosą upragnioną sprawność nie tylko prawej ręki, ale także wreszcie będzie mogła wrócić do normalnego życia. Mimo tego, że obiecała Szymonowi nie narażać się więcej, chciałaby wrócić do swojej pracy.
W tym czasie, gdy Diona była na zabiegach hydroterapii, obok jej stanowiska umiera kobieta. Dioniza od razu zauważa, że niemożliwe jest, żeby to była śmierć naturalna, bo w tak małej wannie i w takiej ilości wody trudno samemu się utopić...
Dioniza nie potrafi się tylko przyglądać pracy śledczemu i wrzuca swoje trzy grosze, powodując dość ciekawą wymianę zdań. Mimo tego, że początkowo policjant o ksywie Diego, jest wściekły na "durną babę" wtrącającą się w śledztwo, ale po kilku rozmowach nawiązuje się między nimi nić zrozumienia, co może być początkiem nawet przyjaźni. Dioniza nie chce martwić Szymona, więc mówi mu tylko, że kobieta zmarła w podczas zabiegu..., więc on sam uznał, że pewnie zasłabła lub miała zawał.
Okazuje się jednak, że nie tak łatwo jest wytypować zabójcę, tym bardziej, że giną następne osoby. Tropy prowadzą do wydarzeń sprzed lat, które mają znaczący wpływ na tok rozumowania mordercy. Zadawnione krzywdy po latach coraz bardziej są wyolbrzymiane a chęć zemsty coraz większa i tak oślepiająca, że pozbawia sprawcę zdrowego rozsądku.
"Przebaczenie to cholernie deficytowy towar i nie mam zamiaru rozdawać go w gratisie. Darmowe próbki właśnie mi się skończyły, a nowej dostawy w najbliższym czasie nie przewiduję."
Historia wciągająca i chociaż dość szybko wytypowałam sprawcę, to jednak do samego końca fabuła trzymała w napięciu. Zagadka kryminalna dość intrygująca, dialogi ciekawe i z dobrą dawką humoru a poza tym szybko i lekko się czyta książkę. Mimo tego, że autorka niektóre postacie wykreowała jako naiwne, ale sama wiem, że sama spotkałam tak zachowujące się osoby podczas pobytu w szpitalach...
"Sam fakt przebywania w szpitalu jeszcze nikogo nie uleczył."
Polecam "Zabójczą terapię" i całą serię, mam nadzieję, że to nie koniec...
NAZNACZENI ŚMIERCIĄ
Hanna Greń niedawno zaprezentowała kolejną, szóstą już, odsłonę swojego kryminalnego cyklu, którego bohaterką jest Dioniza Remańska. „Zabójcza terapia” kusi czytelnika mroczną okładką. A jest z jej wnętrzem?
Dioniza, była policjantka, a aktualnie instruktorka strzelectwa, przebywa na szpitalnym oddziale rehabilitacyjnym, gdzie trafiła po tym jak padła ofiarą postrzelenia. Tymczasem podczas zabiegu hydroterapii w placówce dochodzi do zgonu jednej z pacjentek. Jak się okazuje, nie była to śmierć naturalna... Dioniza, która obiecała narzeczonemu, że nie będzie się pakować w kłopoty, zostaje nieoficjalnym doradcą prowadzącego śledztwo Jakuba Zapaty. Niebawem szpital staje się areną kolejnych dramatycznych wydarzeń... Czy ktoś wymierza sprawiedliwość na własną rękę? Jaki związek z bieżącymi zdarzeniami ma historia sprzed ponad dwudziestu lat?
Hanna Greń obecna jest od wielu już lat na polskim rynku wydawniczym i to jest po prostu widoczne. Dobry warsztat pisarski, sprawne prowadzenie narracji, zgrabna linia fabularna. Pisarka wie jak dobrze pisać i świetnie się w tej materii porusza. Mimo iż „Zabójcza terapia” to już szósty tom cyklu, nie miałam problemu z odnalezieniem się w tej opowieści, choć jest to pierwsza przeczytana przeze mnie powieść autorki. Bez obaw można sięgnąć po nią nie znając wcześniejszych tomów. Dioniza, dla przyjaciół Diona, to całkiem interesująca bohaterka. Kobieca, ale z pazurem. Lubię takie postaci i niewątpliwie ta osobowość nadaje książce ton. Greń interesująco charakteryzuje swoich bohaterów. Szczegółowo, kolorystycznie, ale nie natrętnie. Występuje tu kilka interesujących rysów psychologicznych. Biegle pisarka włada piórem i dzięki temu tę książkę czyta się dość przyjemnie.
Stosunkowo powolne zawiązanie akcji może czytelnika wywieść na manowce, ponieważ później dzieje się bardzo dużo. Myślę, czy nawet nie za dużo. Mimo bardzo poprawnej konstrukcji tej książki, są tu rzeczy, których nie mogę zaakceptować. Zagadka stanowiąca oś tej historii jest całkiem intrygująca, niestety, „Zabójcza terapia” to zbiór absurdów. Pierwszą rzeczą, która mi przeszkadzała to wtręty polityczne, które uważam za niesmaczne i nie na miejscu. Nie jest dla mnie istotne jakiej partii dane wynurzenia dotyczą. Po prostu uważam , że autorzy powinni liczyć się ze swoimi czytelnikami wśród których są osoby o różnych poglądach i nie wciskać na siłę tam, gdzie nie ma na to ani miejsca, ani uzasadnienia swoich politycznych uwag. Beletrystyka nie jest polem do agitacji wyborczych. Zawsze bardzo mnie to razi i unikam autorów parających się takim procederem. Kolejną rzeczą są... imiona i nazwiska postaci. Chyba Hanna Greń celowo próbuje wymyślać je tak, by wszystkie były niekonwencjonalne. Imiona, pseudonimy, nazwiska – w większości dziwaczne, trudne do zapamiętania.Może się to wydać zabawne, ale takie zabiegi utrudniają czytelnikowi odbiór powieści. Dialogi to po prostu koszmar. Zbędne wtręty, głupie żarty i przedziwne rozmowy. Nie wydaje mi się, by obok sali, w której znaleziono okrutnie zamrodowaną kobietę, policjanci i prokuratura wchodzili w jakieś irracjonalne przepychanki słowne. Szczególnie, że te rozmowy niczemu nie służą i mają chyba jedynie za zadanie zwiększyć objętość książki. I najlepszy smaczek : nierealna ilość kobiet o takich samych fryzurach. To już jest po prostu szczyt. W jednym szpitalu niemalże wszystkie kobiety mają identyczne farbowanie i zbliżoną długość włosów. To totalny absurd i nie wiem skąd u doświadczonej autorki taki głupi pomysł. Delikatnie jedynie wspomnę, że cóż to za zbieg okoliczności, że szereg zbrodni zostaje popełniony w szpitalu, w którym aktualnie przebywa była policjantka....
Nie pasuje mi ta książka. Być może trafiłam na jakąś słabszą odsłonę twórczości autorki, ale ja tej powieści mówię stanowczo NIE. Zmęczyła mnie, a napiętrzenie irracjonalnych pogawędek i zdarzeń było aż uderzające. Czytałam ją dość długo i jedynie rzetelność powstrzymała mnie od odłożenia tej książki. Nie mogę jej polecić, ponieważ to stek bzdur. Nużąca, absurdalna, bez polotu. Nawet zakończenie tej historii było przejaskrawione.
Myślę, że wierni czytelnicy Greń mają już „Zabójczą terapię” za sobą. Z pewnością są osoby, dla których była to udana lektura, ale ja się do nich nie zaliczam. Miałka, nieudana książka. Na wyrost i irracjonalna. Raczej odradzam
Pisarka zawsze w niesamowity sposób przedstawia historię, tak że z pozoru nie związane ze sobą wątki, pięknie wpasowują się w całokształt prowadzonego śledztwa i to przeważnie dzieje się na ostatnich stronach powieści, więc to napięcie rośnie i rośnie, a czytelnik sam do końca nie wie jak sprawa się skończy. Za co jeszcze pokochalam ta książkę? Za bohaterów. Dionize polubilam od pierwszego tomu serii, więc fajnie obserwować jej dalsze losy. Postaci drugoplanowe również zostały świetnie wykreowane, a sami sprawcy czy też sprawca zabójstw są przez nas dobrze poznani. W kryminalach autorki znamienne jest również samo śledztwo, prowadzone z dbałością o każdy szczegół a sprawcy, pozostają w obrębie osób nie podejrzanych I co tu jeszcze mamy? Pewne wtracenia w dialogach, będące wyrazem takiego 'ironicznego' humoru, i to mi się bardzo podoba... Oprócz tego znajdziemy tu również pewne male wątki miłosne, które idealnie wpasowuja sie w ta kryminalna fabułę.... Dla mnie połączenie idealne. Kolejny raz pani Greń udowodniła że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, to był świetny kryminał i oby takich więcej ❤️ kochani czytajcie, warto!
💙 „ᴢᴀʙóᴊᴄᴢᴀ ᴛᴇʀᴀᴘɪᴀ” ʜᴀɴɴᴀ ɢʀᴇń 💙
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Gdy zemsta oślepia, zło zbiera żniwa.
Już te kilka słów przyciąga uwagę i sprawia, że nie można przejść obojętnie obok tego tytułu. 🤩
Dioniza Remańska cudem uniknęła śmierci. W chwili gdy ją poznajemy kobieta przebywa w szpitalu. Czeka ją intensywna rehabilitacja, który ma jej pomóc stanąć na nogi. Dioniza jednak nie nacieszy się spokojem zbyt długo. Podczas zabiegu hydroterapii umiera pacjentka. I nie jest to bynajmniej naturalna śmierć. Kobieta nie potrafi trzymać się od sprawy z daleka. Postanawia rozpocząć własne śledztwo, by trochę przegonić nudę i zająć się tym w czym jest naprawdę dobra. Do śledztwa zmotywowały ją już również nieudolne działania policjantów.
“Zabójcza terapia” to szósty tom serii o Dionizie Remańskiej. Nie jest to typowo męska i mocna lektura, nie jest to też lekka i przyjemna obyczajówka. Autorka balansuje pomiędzy tymi dwoma aspektami po trochę, sprawiając, że książka spodoba się szerszemu gronu odbiorców. Klimat historii stworzonej przez Greń jest tak tajemniczy i wciągający, że nie można się oderwać od lektury. Coraz to nowe fakty odkrywane przez Dionizę doprowadzają do tego, że podejrzanym wydaje się być każdy. Komu można zaufać w takiej sytuacji, a na kogo trzeba uważać? Te pytania ciągle przewijały mi się w głowie. Miliony teorii pojawiające się podczas lektury i domysły o co tak naprawdę chodzi, okazały się być mylące w obliczu ostatecznego rozrachunku tej historii. Jestem pod wrażeniem zawiłości tej zagadki.
Doskonale rozbudowana fabuła, która wciąga czytelnika na długie godziny, wyraziści bohaterowie i akcja, która z każdą stroną coraz bardziej zaskakuje, to nic innego jak przepis na udany kryminał. Możecie być pewni, że każdy z bohaterów pojawiający się na kartach tej powieści odgrywa ważną rolę i jest tam z konkretnego powodu, każdy z nich przyczynia się do rozwoju wydarzeń. Hanna Greń postanowiła przeplatać perspektywę uczestników śledztwa z perspektywą mordercy. Dodatkowo do tych dwóch perspektyw włączyła również dwie retrospekcje, które wydarzyły się w przypadkowych momentach. Uwielbiam kiedy wszystkie wątki układają się w jedną całość, kiedy każdy bohater odgrywa swoją rolę.
„Zabójcza terapia” to naprawdę dobry kryminał, który spodoba się każdemu. Hanna Greń - jak nikt inny, potrafi zwodzić czytelnika niespodziewanymi zwrotami akcji. Wciąga nas w ten brutalny świat, nie pozwalając oderwać się ani na chwilę od lektury. Ze mną było podobnie, nie odłożyłam jej, dopóki nie poznałam zakończenia. Świetna książka! Polecam! 💙
Znacie serię o pani detektyw Dionizie Remańskiej? Ja poznałam ją dopiero od szóstego tomu, więc trochę mnie ominęło. Na szczęście ta część skupia się na odrębnej zagadce kryminalnej, której akcja dzieje się w szpitalnych murach. Tak więc zapraszam na recenzję!
Dioniza Remańska przebywa w szpitalu, gdyż trzy miesiące temu wywinęła się od śmierci. Niestety stan zdrowia energicznej prywatnej pani detektyw przyczynia się do ograniczeń własnego ciała. Kobieta nie może znieść bezczynności, w której się znajduje. Jednak nie trwa ona zbyt długo, bo wkrótce nawet w szpitalu dopadają Dionę kłopoty... W czasie trwania zabiegu hydroterapii umiera jedna z pacjentek. Policyjno-detektywistyczne doświadczenie Diony bardzo się wtedy przydaje. Jest ono bardzo przydatne dla śledczych zajmujących się sprawą tego zabójstwa. Dodatkowo kobieta nie potrafi trzymać się od tej sprawy z daleka i węszy wokół niej. Jednak wkrótce dochodzi do kolejnych zbrodni... Czemu w tym szpitalu ktoś morduje pacjentki? Czy śledczym z pomocą Diony uda się znaleźć mordercę? A może rozwiązania zagadki tych okrutnych morderstw należy szukać gdzieś indziej? Co z tym wszystkim ma wspólnego młoda przerażona dziewczyna, która bojąc się o własne życie, wiele lat temu została uwięziona w ukrytym bunkrze?
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, ale nie przeszkadzało mi to w trakcie czytania, bo potrafiły mnie one zaciekawić. Śledztwo, wokół którego toczy się akcja, zostało napisane w interesujący sposób, było dużo mylnych tropów i ofiar śmiertelnych. W dodatku szpitalny klimat sprawiał, że wątek kryminalny był jeszcze bardziej interesujący. W książce tej czasami występują przeskoki w czasie, cofamy się do czasów, kiedy to uwięziono w bunkrze młodą dziewczynę, zdarzenie to miało duże znaczenie w sprawie zabójstw mających miejsce w szpitalu. Ogólnie, głównie akcja dzieje się w 2020 roku, kiedy panowała pandemia koronawirusa dająca o sobie znać podczas czytania. W książce tej występują też ciekawi i barwni bohaterowie, jedną z nich jest detektyw Dioniza Remańska. Ciekawe i czasami zabawne dialogi z udziałem tej bohaterki dodatkowo umilały mi czytanie.
"Zabójcza terapia" jest świetną powieścią detektywistyczną, w której do ostatnich stron ciężko mi było odgadnąć występującą w niej zagadkę kryminalną. Bardzo mnie pochłonął ten kryminał, a nieznajomość poprzednich części nie stanowiła dla mnie problemu w zrozumieniu fabuły. Tak więc, jeśli macie ochotę na bardzo dobrą powieść detektywistyczną to bardzo polecam Wam tę książkę nawet jeśli nie znacie poprzednich części serii o Dionizie Remańskiej.
W dniu premiery szóstej części cyklu kryminalnego z Dionizą Remańską „Zabójcza terapia” u mnie na obiad były obowiązkowo pierogi. Ci, którzy czytali poprzednie części z pewnością wiedzą dlaczego.
Przyznam, że zaskoczyła mnie ta kontynuacja, bo choć żywiłam nadzieję, że „Śmiertelną dawką” nie pożegnamy się z bohaterką, którą zdążyłam bardzo polubić, to Autorka włożyła sporo wysiłku, by nas o tym przekonać. Dlatego z bardzo pozytywnym zaskoczeniem i ulgą przyjęłam zapowiedź kolejnej części i mam nadzieję, że nie będzie ona ostatnią.
Podobnie jak we wcześniejszych powieściach z Dioną, tak i tym razem akcja umiejscowiona jest w niewielkiej społeczności, jaką tworzy grupa pacjentów i pracowników szpitala rehabilitacyjnego, do którego przywiodły ją tragiczne wydarzenia poprzedniej części. A że dla tak aktywnej kobiety poczucie bezradności i bezczynność są nie do zniesienia angażuje się całą sobą w ćwiczenia mające zapewnić jej pełną sprawność fizyczną. Ale i szarym komórkom Dionizy nie grozi lenistwo, bo znalezienie zwłok jednej z pacjentek przełącza ją automatycznie na tryb dochodzeniowy. Z przyjemnością godząc się na współpracę z policją nie spodziewa się jednak, że szpital rehabilitacyjny zmieni się w „fabrykę śmierci”.
Wspaniale było znów towarzyszyć tej inteligentnej, charakternej i silnej kobiecie w prowadzonym, choć z pozycji obserwatora śledztwie. Spojrzenie na sprawę z różnych perspektyw, również sprawcy, ale też sięgnięcie w przeszłość budowało napięcie i rodziło ciekawość, odnośnie do wspólnego mianownika i motywów. W pewnym momencie domyśliłam się kto zabija, ale nie miałam pewności dlaczego i ta niewiedza pchała mnie do ostatnich stron, nie odbierając przyjemności z rozwiązania zagadki.
Bardzo trafnie Autorka oddała skomplikowane relacje międzyludzkie, które odgrywają ogromną rolę w tak małym środowisku skazanych na siebie przez wiele tygodni ludzi. Umiejętność dostosowania się jest czasem równie ważna jak odwaga do bronienia własnych praw, bo zawsze znajdą się osoby z natury zajadłe i wrogie.
I znowuż zaznaczę, że każdą z części można czytać niezależnie, bo traktuje o odrębnej sprawie kryminalnej, jednak dlaczego mielibyście odebrać sobie przyjemność sprawdzenia jak zmieniała się główna bohaterka i jej życie osobiste? Tym bardziej że mimo brutalnych zbrodni styl Autorki dość lekki, często podszyty ironią i humorem czyni z Jej powieści znakomitą i wciągającą rozrywkę wzbogaconą o wartościowy przekaz dający impuls do głębszych przemyśleń.
Bardzo lubię kryminały Hanny Greń i dużo przeczytałam. ,,Zabójcza terapia" to kolejny z Dionizą Remańską. Tym razem to nie ona prowadzi śledztwo bo przebywa w szpitalu rehabilitacyjnym. Odegrało jednak dużą rolę w śledztwie prowadzonym przez Jakuba Zapatę. Okazało się, że w szpitalu, gdzie leczyła się Dioniza, doszło do kilku zabójstw. Śledztwo nie jest łatwe, nie ma motywu, na dodatek wszyscy pracownicy szpitala mają alibi. ,,Nic tu do niczego nie pasowało, a przecież zabójstwa czworga ludzi mające miejsce w tym samym szpitalu w ciągu niespełna miesiąca musiały w jakiś sposób się ze sobą łączyć. Dioniza i Zapata drogą dedukcji doprowadzają do znalezienia morderców. Ciekawa fabuła, dobre dualogi, wyraziści bohaterowie, ale zbyt wolne tempo akcji. Wnikliwie opisane relacje pacjentów ośrodka.
Tym samym dziś o....
,,Zabójczej terapii" prosto spod pióra @hanna.gren.pisarka z udziałem @czwartastronakryminalu
Po dość dramatycznym finale części piątej, można było się spodziewać wszystkiego. Na szczęście mroczne wizje się nie ziściły i tadam, mamy to, czyli kolejny tom.
Okazuje się, że gdy dochodzi do śmierci jednej z pacjentek, to warto by Dioniza pochyliła się nad tym zdarzeniem. Co jak już ją trochę znacie jest wręcz nieuniknione.
Ciśnie mi się na usta no znów to zrobiła. Po raz kolejny Pani Hania podsunęła przed mój nos historię jakiej nie mogłam się oprzeć i która nasyciła mój apetyt jak miseczka śmietanki nasyciłaby koci brzuszek.
Jak ja lubię te gładkie literki, jak ja kocham ten rodzaj kultury słowa, ten balans między warstwą kryminalną i obyczajową. Jak mi miło gdy każdy z czytelniczych zmysłów jest tak fenomenalnie połechtany.
Książki autorki biorę w ciemno, cieszę się na myśl, że będzie interesująco, ale i z humorem, którego Pani Hani odmówić nie można. Od samego początku czuję w nich dobre wibracje i to się nie zmienia. A gdy kończę ostatnią stronę zawsze mówię chcę więcej.
Ps. Dziękuję @hanna.gren.pisarka że Dioniza powróciła, świat bez niej nie byłby taki sam ?
,,Szybkim krokiem przeszedł przez łącznik. Po chwili ciszę zakłócił szum jadącej windy, po którym nastąpił zgrzyt otwieranych drzwi. Kolejny szum i zgrzyt... a potem cisza."
Człowiek może uzależnić się od wszystkiego, co sprawia mu radość i buduje poczucie własnej wartości. Adrenalina jest jednym z czynników, który raz spróbowany, potrafi nas w sobie zatracić i zaczynamy pragnąć go więcej i więcej. Można by stwierdzić, że to nie jest zły nałóg, ale kiedy zaczyna wkraczać na niebezpieczne ścieżki, wtedy już nie będzie dobry, może nawet zasłuży na potępienie.
Ciekawość, a może to syndrom detektywa kieruję bohaterka, aby rozprawić się z zagadką, która przybiera najciemniejszą z form. Szpital, morderstwa i tajemnice, które coraz bardziej zaczynają się piętrzyć, budować tamę ze szkła, barierę, z którą poradzi sobie tylko zdeterminowany człowiek.
Autorka operuje piórem, które w swojej delikatności i przyjemnemu wydźwiękowi przyciąga czytelnika do ukrytej w kartach książki historii, omamiając go i prowadząc swoimi szlakami. Złożona intryga, które piętrzy sekrety i niedopowiedzenia jest motorem napędzającym miarodajnie budowaną fabułę. Skrupulatnie dobiera zestaw słów, sprawiając, iż nawet przez drobną chwilę nie poczujemy się nieswojo, czy niesmacznie. Nawet najbardziej delikatny czytelnik odnajdzie się w tej historii i swoim spokojem nie umniejsza ona toczącej się fabule.
Historię poznajemy z różnej perspektywy, otrzymując kilka retrospekcji, które pomagają czytelnikowi brać udział w śledztwie i wraz z główną bohaterką szukać złoczyńcy. Możemy sami wyciągać wnioski z zebranych poszlak I snuć domysły. Obstawiać je bądź burzyć i tworzyć od początku. Szybko można wytypować sprawcę, jednak dopiero zakończenie odsłoni pełne karty.
,,Zabójcza terapia" jest szóstym tomem cyklu z Dionizą Remańską, jednak można je czytać bez zachowania chronologii, jednakże musimy się nastawić na braki w znajomości szczegółów z życia głównej postaci. Natomiast każdą sprawa jest osobna książka, więc nie będziecie mieć problemu z odnalezieniem się w fabule.
Kiedy skończyłam czytać "Śmiertelną dawkę", czyli piąty tom serii z Dionizą Remańską, było mi smutno, że to już koniec. Byłam przekonana, że jedna z moich ulubionych bohaterek już nie wróci.
Jaka była więc moja radość, kiedy zobaczyłam zapowiedź "Zabójczej terapii". Dionizie cudem udało się uniknąć śmierci. Jednak zawsze sprawna i aktywna, teraz musi walczyć z ograniczeniami ciała.
Kobieta przebywa w szpitalu na rehabilitacji. Wydaje się, że nie może wydarzyć się tu nic ciekawego i zagrażającego życiu.
Podczas z zabiegu hydroterapii umiera pacjentka. Dionie, wystarczy jedno spojrzenie, aby wiedzieć, że nie była to śmierć naturalna. Natura detektywa się odzywa i Remańska włącza się w policyjne śledztwo. Ci są zadowoleni, że mają w szpitalu swojego informatora.
Pierwsza ofiara to dopiero początek. Kto i dlaczego zabija pacjentów szpitala? Czy Dionizie też coś grozi?
Czy mówiłam już, że bardzo się cieszę z powrót Diony? Nie znam za dużo serii, gdzie główną bohaterką jest taka charakterna kobieta. A Dionizę ciężko nie polubić. Ma charakter, jest inteligentna, spostrzegawcza i ma poczucie humoru. Nie owija w bawełnę i wali prosto z mostu.
Fabuła jest ciekawa i wciągająca. Zagadka nie jest prosta, a ślady prowadzą do wydarzeń sprzed 20 lat. Kiedy to pewna dziewczyna walczyła o przetrwanie uwięziona w ukrytym w lesie bunkrze. Co prawda szybko doszłam do wniosku, kto z przeszłości zabija, ale nie potrafiłam wskazać konkretnych bohaterów.
Hanna Greń nie zawodzi i stworzyła kolejną świetną historię kryminalną z ciekawym tłem społeczno-obyczajowym.
Sprzedałem jej sen. Cudowny, wieczny sen. Przedtem grzeszyła, teraz śpi szczęśliwa. Odkupienie poprzez cierpienie, sen przez śmierć. Sprzedawca Snów jest...
Rok 1985. Za drzwiami domu małżeństwa Tarnawów rozgrywa się dramat. Regularnie katowana Jolanta jest już na skraju wytrzymałości. Mąż staje się coraz agresywniejszy...