(...) Przez lata uważałem Margarita Duarte za klasyczny przypadek postaci szukającej autora, na jaką my, pisarze, czekamy całe życie, i jeśli nigdy nie dałem mu się odnaleźć, to wyłącznie dlatego, że zakończenie jego historii wydawało mi się niewyobrażalne.
(...) Przez lata uważałem Margarita Duarte za klasyczny przypadek postaci szukającej autora, na jaką my, pisarze, czekamy całe życie, i jeśli nigdy nie dałem mu się odnaleźć, to wyłącznie dlatego, że zakończenie jego historii wydawało mi się niewyobrażalne.