Mówiłem sobie, że Łucja, choćbym nie wiem jak bardzo ją kochał i choćby była nie wiem jak jedyna, jest nierozdzielna od sytuacji, w jakiej spotkaliśmy się i zakochali w sobie. Wydawało mi się, że jest jakiś błąd w rozumowaniu, jeśli człowiek abstrahuje ukochaną istotę ze wszystkich okoliczności, w których ją poznał i w których ona żyje, jeśli z zapamiętałą wewnętrzną koncentracją usiłuje ją oczyścić ze wszystkiego, co nie jest nią samą, a więc również i z historii, którą wspólnie przeżyli i która tworzy ramy ich miłości.
Mówiłem sobie, że Łucja, choćbym nie wiem jak bardzo ją kochał i choćby była nie wiem jak jedyna, jest nierozdzielna od sytuacji, w jakiej spotkaliśmy się i zakochali w sobie. Wydawało mi się, że jest jakiś błąd w rozumowaniu, jeśli człowiek abstrahuje ukochaną istotę ze wszystkich okoliczności, w których ją poznał i w których ona żyje, jeśli z zapamiętałą wewnętrzną koncentracją usiłuje ją oczyścić ze wszystkiego, co nie jest nią samą, a więc również i z historii, którą wspólnie przeżyli i która tworzy ramy ich miłości.