Cytat

(...) mogłem wychodzić na ulicę; ulica jednak zaczęła w końcu działać na mnie tak denerwująco, tak mnie złościła, że całymi dniami umyślnie przesiadywałem zamknięty w mieszkaniu, chociaż mogłem wychodzić tak jak wszyscy. Nie mogłem znieść widoku ludzi wiecznie kręcących się, zaaferowanych, zatroskanych, ponurych i zaniepokojonych, którzy snuli się obok mnie po chodnikach. Po co ten ich wieczny smutek, wieczny niepokój i krzątanina; ich wieczna ponura złość (bo oni są źli, źli, źli!)? Kto im winien, że są nieszczęśliwi i nie

Więcej cytatów od tego autora

REKLAMA
Reklamy