Zdradzane przez wszystkich przesiadują w przychodniach, gdzie poirytowani lekarze wypisują im recepty na lekarstwa, które choć zjadają kawał emerytury, i tak mało pomagają na ból, lęk i osamotnienie. Mile widziane są za to w kościołach, bo tam nie oczekuje się autonomii, niezależności; przeciwnie: podległości, cierpienia i braku własnego głosu.
Zdradzane przez wszystkich przesiadują w przychodniach, gdzie poirytowani lekarze wypisują im recepty na lekarstwa, które choć zjadają kawał emerytury, i tak mało pomagają na ból, lęk i osamotnienie. Mile widziane są za to w kościołach, bo tam nie oczekuje się autonomii, niezależności; przeciwnie: podległości, cierpienia i braku własnego głosu.