(...) kiedy zobaczyłam kuchnię przygotowaną na mój powrót i mamę w wypłowiałym, puszystym kimonie w indyjskie wzory, z zaspaną, lecz pełną wyczekiwania twarzą, zrozumiałam, jak niezwykły i ciężki obowiązek na mnie spoczywa - bycia szczęśliwą - i jak mało brakowało, bym zawiodła, i pewnie jeszcze nieraz zawiodę, przy różnych okazjach, ale ona nigdy się o tym nie dowie.
(...) kiedy zobaczyłam kuchnię przygotowaną na mój powrót i mamę w wypłowiałym, puszystym kimonie w indyjskie wzory, z zaspaną, lecz pełną wyczekiwania twarzą, zrozumiałam, jak niezwykły i ciężki obowiązek na mnie spoczywa - bycia szczęśliwą - i jak mało brakowało, bym zawiodła, i pewnie jeszcze nieraz zawiodę, przy różnych okazjach, ale ona nigdy się o tym nie dowie.