W świecie w którym żyłem, przyjęto, że jedynacy są rozpieszczeni przez rodziców, słabi i egocentryczni. Było to coś oczywistego- jak fakt, że na większych wysokościach barometr idzie w dół i że krowy dają mleko. Dlatego właśnie nie znosiłem,gdy ktoś mnie pytał, ile mam rodzeństwa. Kiedy tylko usłyszeli że nie mam żadnego od razu myśleli: "Jedynak,co? Pewnie rozpieszczony, słaby i egocentryczny". Taka odruchowa reakcja przygnębiała mnie i sprawiała mi przykrość. Ale jeszcze bardziej mnie przygnębiało i raniło coś innego: fakt, ż
W świecie w którym żyłem, przyjęto, że jedynacy są rozpieszczeni przez rodziców, słabi i egocentryczni. Było to coś oczywistego- jak fakt, że na większych wysokościach barometr idzie w dół i że krowy dają mleko. Dlatego właśnie nie znosiłem,gdy ktoś mnie pytał, ile mam rodzeństwa. Kiedy tylko usłyszeli że nie mam żadnego od razu myśleli: "Jedynak,co? Pewnie rozpieszczony, słaby i egocentryczny". Taka odruchowa reakcja przygnębiała mnie i sprawiała mi przykrość. Ale jeszcze bardziej mnie przygnębiało i raniło coś innego: fakt, ż