W Wenecji na czarnym rynku kupiłem kiedyś kwarcowy zegarek Seiko. To fascynujące. Małe, czarne cyferki, ciągle się zmieniające. Cud techniki. Często myślę, Kap, że walczyliśmy w Wietnamie nie po to, by zwyciężyć, lecz by dokonywać cudów techniki. Walczyliśmy, by powstały tanie kwarcowe zegarki, gry w ping-ponga, które można podłączyć do telewizora, kieszonkowe kalkulatory. W nocnych ciemnościach patrze na nowy zegarek. Zegarek mówi mi, że z sekundy na sekundę jestem bliższy śmierci. To dobra wiadomość.
W Wenecji na czarnym rynku kupiłem kiedyś kwarcowy zegarek Seiko. To fascynujące. Małe, czarne cyferki, ciągle się zmieniające. Cud techniki. Często myślę, Kap, że walczyliśmy w Wietnamie nie po to, by zwyciężyć, lecz by dokonywać cudów techniki. Walczyliśmy, by powstały tanie kwarcowe zegarki, gry w ping-ponga, które można podłączyć do telewizora, kieszonkowe kalkulatory. W nocnych ciemnościach patrze na nowy zegarek. Zegarek mówi mi, że z sekundy na sekundę jestem bliższy śmierci. To dobra wiadomość.