Minęło dużo czasu, odkąd ostatni raz widziałem wschód słońca. Na jednym końcu nieba pojawia się błękitna linia i niczym niebieski atrament powoli rozlała się na horyzoncie. Gdyby zgromadzić wszystkie odcienie błękitu i wybrać najbardziej niebieski, samą esencję błękitu, wyglądałaby właśnie tak. Oparłem łokcie na stole i bezmyślnie podziwiałem ten widok.
Minęło dużo czasu, odkąd ostatni raz widziałem wschód słońca. Na jednym końcu nieba pojawia się błękitna linia i niczym niebieski atrament powoli rozlała się na horyzoncie. Gdyby zgromadzić wszystkie odcienie błękitu i wybrać najbardziej niebieski, samą esencję błękitu, wyglądałaby właśnie tak. Oparłem łokcie na stole i bezmyślnie podziwiałem ten widok.