Człowiek z miasta jest brutalniejszy, jeśli chodzi o opuszczanie w potrzebie bliskich - starców i chorych skazanych na śmierć. Po prostu przestaje się pokazywać. Pozbył się, oto, myśli, tego, kto przez długi czas, przez tyle miesięcy był mu ciężarem, nawet w zaistniałym w ten sposób konflikcie sumienia przestaje się on pojawiać, niech człowiek, od którego go uwolniono, umieszczając w szpitalu, sam przebędzie swoją ostatnią , wszystko jedno jak straszną drogę ku śmierci.
Człowiek z miasta jest brutalniejszy, jeśli chodzi o opuszczanie w potrzebie bliskich - starców i chorych skazanych na śmierć. Po prostu przestaje się pokazywać. Pozbył się, oto, myśli, tego, kto przez długi czas, przez tyle miesięcy był mu ciężarem, nawet w zaistniałym w ten sposób konflikcie sumienia przestaje się on pojawiać, niech człowiek, od którego go uwolniono, umieszczając w szpitalu, sam przebędzie swoją ostatnią , wszystko jedno jak straszną drogę ku śmierci.