Ranisz mnie i nie rozumiesz, że się bronię. Nie jestem doskonała, nie obrąbię sobie słów, nie wydłubię do końca głupich myśli, choćbyś mnie z nich iskał przed każdym wyjściem z domu. Albo z łez, gdy przybiegam wyżalić się na świat. W ostateczności, gdy nie chcę, nie mogę Cię posłuchać, bezradnie machasz ręką. Albo zostaje Ci wzruszenie ramionami - pamiątkowy gest po tym, że umieliśmy latać.
Ranisz mnie i nie rozumiesz, że się bronię. Nie jestem doskonała, nie obrąbię sobie słów, nie wydłubię do końca głupich myśli, choćbyś mnie z nich iskał przed każdym wyjściem z domu. Albo z łez, gdy przybiegam wyżalić się na świat. W ostateczności, gdy nie chcę, nie mogę Cię posłuchać, bezradnie machasz ręką. Albo zostaje Ci wzruszenie ramionami - pamiątkowy gest po tym, że umieliśmy latać.