Parę tysięcy hektarów zmarnowanej ziemi. Las już tu nie wraca, pod spodem są same kamienie i piasek. Indianie dobrze znali krytyczną wielkość poletka, nigdy nie karczowali za dużo. Ich wyręby zarastały i odnawiały się same. Tu już sprawa stracona - przybija obcasem. - Misji też już nie ma. Chcieli pokazać wzorowe uprawy, ale na takim odsłoniętym obszarze, zanim wykiełkowało ziarno, słońce już wypaliło wodę. Nic tu nie zebrali.
Parę tysięcy hektarów zmarnowanej ziemi. Las już tu nie wraca, pod spodem są same kamienie i piasek. Indianie dobrze znali krytyczną wielkość poletka, nigdy nie karczowali za dużo. Ich wyręby zarastały i odnawiały się same. Tu już sprawa stracona - przybija obcasem. - Misji też już nie ma. Chcieli pokazać wzorowe uprawy, ale na takim odsłoniętym obszarze, zanim wykiełkowało ziarno, słońce już wypaliło wodę. Nic tu nie zebrali.