Poddawałem się nastrojowi rezygnacji. I poddałbym się ostatecznie, gdybym nie usłyszał głosu w sercu. "Nie umrę", mówił. "Nie zgadzam się. Przetrwam ten koszmar. Zwalczę przeciwności losu nawet te największe". W cudowny sposób przetrwałem do tej chwili. Teraz przeobrażę cud w codzienność.
Poddawałem się nastrojowi rezygnacji. I poddałbym się ostatecznie, gdybym nie usłyszał głosu w sercu. "Nie umrę", mówił. "Nie zgadzam się. Przetrwam ten koszmar. Zwalczę przeciwności losu nawet te największe". W cudowny sposób przetrwałem do tej chwili. Teraz przeobrażę cud w codzienność.