Stan Rudego był straszny: z trudem rozebrano go i ułożono na łóżku. Nie można było go dotknąć w żadną część ciała. Cierpiał bardzo, ale wpatrując się w twarze przyjaciół i wchłaniając cudowną armosferę otaczającej go przyjaźni, szeptał - och, jak boli - ale, Tadeusz, jakże przyjemnie i rozkosznie.
Stan Rudego był straszny: z trudem rozebrano go i ułożono na łóżku. Nie można było go dotknąć w żadną część ciała. Cierpiał bardzo, ale wpatrując się w twarze przyjaciół i wchłaniając cudowną armosferę otaczającej go przyjaźni, szeptał - och, jak boli - ale, Tadeusz, jakże przyjemnie i rozkosznie.