Przeszłość jest w zasadzie tym, czego nie ma, cóż więc może ona oznaczać? Czy nie jest często przypadkowym splotem ludzi i wydarzeń, zastygłych bez ruchu i czekających na moment, kiedy to nasza pamięć tchnie w nie ożywczy oddech i przywróci do życia? I gdy zastanawiam się, od kiedy przeszłość stała się tak nieodwracalna, iż w żaden sposób nie ma zastosowania do teraźniejszości, zamykam oczy i wszystko zaczyna dziać się od nowa...
Przeszłość jest w zasadzie tym, czego nie ma, cóż więc może ona oznaczać? Czy nie jest często przypadkowym splotem ludzi i wydarzeń, zastygłych bez ruchu i czekających na moment, kiedy to nasza pamięć tchnie w nie ożywczy oddech i przywróci do życia? I gdy zastanawiam się, od kiedy przeszłość stała się tak nieodwracalna, iż w żaden sposób nie ma zastosowania do teraźniejszości, zamykam oczy i wszystko zaczyna dziać się od nowa...