Próbowałem tłumaczyć rodzicom, że życie to dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.
Próbowałem tłumaczyć rodzicom, że życie to dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.