W książeczce "Czem jest, a czem nie jest matematyka" Steinhaus porównał swoją dziedzinę wiedzy do istniejącej od wieków wieży, do której dobudowywane są coraz wyższe piętra. Aby zobaczyć postęp budowy, trzeba dojść na piętro najwyższe, choć prowadzące tam schody są strome i bardzo długie. "Rzeczą popularyzatora jest zabrać słuchacza do windy, z której nie zobaczy ani pośrednich pięter, ani pracą wieków ozdobionych komnat, ale przekona się, że gmach jest wysoki i że wciąż rośnie" - napisał.
W książeczce "Czem jest, a czem nie jest matematyka" Steinhaus porównał swoją dziedzinę wiedzy do istniejącej od wieków wieży, do której dobudowywane są coraz wyższe piętra. Aby zobaczyć postęp budowy, trzeba dojść na piętro najwyższe, choć prowadzące tam schody są strome i bardzo długie. "Rzeczą popularyzatora jest zabrać słuchacza do windy, z której nie zobaczy ani pośrednich pięter, ani pracą wieków ozdobionych komnat, ale przekona się, że gmach jest wysoki i że wciąż rośnie" - napisał.