To było jak noc, pusta i bezgwiezdna. Nie pozostało nic, co można by zobaczyć lub poczuć, żadne słońce nie wstawało, by ten mrok rozproszyć. Nie było wygodnego miejsca, w którym mogłabym odpocząć, ani przyjaciela, z którym łatwiej byłoby znosić ciemności. Byłam sama.
To było jak noc, pusta i bezgwiezdna. Nie pozostało nic, co można by zobaczyć lub poczuć, żadne słońce nie wstawało, by ten mrok rozproszyć. Nie było wygodnego miejsca, w którym mogłabym odpocząć, ani przyjaciela, z którym łatwiej byłoby znosić ciemności. Byłam sama.