Przeżyła. Potrafiła to przeżyć, bo nie wierzyła w cierpienie. Ze zdumionym niesmakiem obserwowała fakt odczuwania bólu, nie zgadzając się, by coś znaczył. Cierpienie było bezsensownym incydentem, nie należącym do życia, które znała. Nie mogła pozwolić, by stało się ważne. Nie potrafiła zdefiniować stawianego przez siebie oporu ani uczucia, które go rodziło; ale słowa stanowiące jego ekwiwalent w jej głowie brzmiały: To się nie liczy - tego nie należy brać serio. Pamiętała je nawet w chwilach, w których nie było w niej nic prócz krzyku
Przeżyła. Potrafiła to przeżyć, bo nie wierzyła w cierpienie. Ze zdumionym niesmakiem obserwowała fakt odczuwania bólu, nie zgadzając się, by coś znaczył. Cierpienie było bezsensownym incydentem, nie należącym do życia, które znała. Nie mogła pozwolić, by stało się ważne. Nie potrafiła zdefiniować stawianego przez siebie oporu ani uczucia, które go rodziło; ale słowa stanowiące jego ekwiwalent w jej głowie brzmiały: To się nie liczy - tego nie należy brać serio. Pamiętała je nawet w chwilach, w których nie było w niej nic prócz krzyku