(...) Odwróciła się i staneła twarzą w twarz z napastnikiem, który nagle jakby zamarł w bezruchu. Cofnął rękę. Był zaskoczony nie mniej niż ona. Stali tak jak dwa posągi, wpatrzeni w siebie, jak skamieniali. Każde bało się choćby poruszyć. Nawet mały gest mógł okazać się gwałtowny.
(...) Odwróciła się i staneła twarzą w twarz z napastnikiem, który nagle jakby zamarł w bezruchu. Cofnął rękę. Był zaskoczony nie mniej niż ona. Stali tak jak dwa posągi, wpatrzeni w siebie, jak skamieniali. Każde bało się choćby poruszyć. Nawet mały gest mógł okazać się gwałtowny.