W piątek poprzedzający ferie zimowe mam zapakowała mi do plecaka piżamę i szczoteczkę do zębów oraz kilka sztuk śmiercionośnej broni, po czym zawiozła mnie do nowej szkoły z internatem.
Inteligentny człowiek zawsze znajdzie wyjście.
- Śmiesz powątpiewać w moje umiejętności, kuchto? Nie masz pojęcia o byciu Łowczynią. - Och, kuchto? Ty nazywasz mnie kuchtą? Co to do cholery jest kuchta?
Zostałem zlekceważony przez trupa.
- Miłość wszystko zwycięża - obiecała mi Afrodyta. - Spójrz na Helenę i Parysa. Czy oni pozwolili, żeby cokolwiek stanęło między nimi? - Czy nie rozpętali przypadkiem wojny trojańskiej, w której zginęło mnóstwo ludzi? - Och. Nie o to chodzi. Idź za głosem serca. - Ale... Kiedy ja nie wiem, dokąd prowadzi. To znaczy moje serce.
Są przyjęcia i są też wielkie, ogromne, wystawne przyjęcia. I jeszcze są przyjęcia olimpijskie. Jeśli mielibyście wybierać, idźcie na olimpijskie.
W śniegu trawa się zieleni Artemis woła o pomoc Ależ ze mnie ciacho
- Nie mam dużo czasu - powiedziała mama. - Cokolwiek postanowisz, Percy, pamiętaj, że cię kocham. I wiem, że zrobisz wszystko, żeby pomóc Annabeth. - Skąd ta pewność? - Bo ona zrobiłaby wszystko dla ciebie.
- Ale kim ty jesteś? - Percy... - zacząłem. W tym momencie szkielety się obróciły. - Muszę biec! - Co za dziwaczne nazwisko. Percy Muszebiec.
Byłoby to śmieszne, gdyby nie było przerażające.
Naprawdę była bardzo piękna. I nie tylko dlatego, że miała ładną buzię czy coś takiego. Wierzyła w miłość tak mocno, że nie sposób było nie czuć oszołomienia, kiedy o niej mówiła.
W piątek poprzedzający ferie zimowe mam zapakowała mi do plecaka piżamę i szczoteczkę do zębów oraz kilka sztuk śmiercionośnej broni, po czym zawiozła mnie do nowej szkoły z internatem.
Książka: Klątwa tytana