W milczeniu wróciliśmy do budynku lotniskowego; w milczeniu wsiedliśmy do samochodu i w milczeniu przejechaliśmy przez budzące się do życia ulice miasta Meksyk. Czy potrzeba słów, kiedy przed chwilą było się razem w niebie?
W milczeniu wróciliśmy do budynku lotniskowego; w milczeniu wsiedliśmy do samochodu i w milczeniu przejechaliśmy przez budzące się do życia ulice miasta Meksyk. Czy potrzeba słów, kiedy przed chwilą było się razem w niebie?