Wiele lat później, we wrześniu 2003 roku, znowu pojechałem do Afganistanu. Od czasów wojny z pałacu Tadż-Bek zostały tylko ściany. Wewnątrz budynku wszystko było zburzone, okna i drzwi wyłamane, na podłogach leżały odłamki cegieł i sztukaterii. Chodziłem pustymi korytarzami i nie mogłem pozbyć się myśli, że ten pałac, który stał się dla wielu pomnikiem, jest symbolem niespełnionych nadziei i straconych złudzeń.
Wiele lat później, we wrześniu 2003 roku, znowu pojechałem do Afganistanu. Od czasów wojny z pałacu Tadż-Bek zostały tylko ściany. Wewnątrz budynku wszystko było zburzone, okna i drzwi wyłamane, na podłogach leżały odłamki cegieł i sztukaterii. Chodziłem pustymi korytarzami i nie mogłem pozbyć się myśli, że ten pałac, który stał się dla wielu pomnikiem, jest symbolem niespełnionych nadziei i straconych złudzeń.