Ta okolica ilekroć ją oglądam, staje się coraz brzydsza. Jest brzydka, groźna i pełna okruchów złych wspomnień, to okolica rozdzierająca człowieka. Swoimi ciemnościami, swoimi stadami dzikiej zwierzyny, swoim nagromadzeniem zła, w dole, gdzie przegania się robotników. Wciąż złośliwe parowy, szczeliny, plamy, rozwichrzone krzaki, popękane pnie drzew. Wszystko to wroga postawa. I bezwzględna. Poza tym wszystko tu przesycone jest odorem celulozy. Latem ptaki miotają się zupełnie bezradnie na wszystkie strony, do tego dochodzi jesz
Ta okolica ilekroć ją oglądam, staje się coraz brzydsza. Jest brzydka, groźna i pełna okruchów złych wspomnień, to okolica rozdzierająca człowieka. Swoimi ciemnościami, swoimi stadami dzikiej zwierzyny, swoim nagromadzeniem zła, w dole, gdzie przegania się robotników. Wciąż złośliwe parowy, szczeliny, plamy, rozwichrzone krzaki, popękane pnie drzew. Wszystko to wroga postawa. I bezwzględna. Poza tym wszystko tu przesycone jest odorem celulozy. Latem ptaki miotają się zupełnie bezradnie na wszystkie strony, do tego dochodzi jesz