Szczur wyglądał podejrzanie nieżywo. Pociągnęłam go za ogonek. Szczur w agonii wczepił się wszystkimi łapkami w podściółkę, nie chcąc opuszczać swojego małego i przytulnego grobowca.
Szczur wyglądał podejrzanie nieżywo. Pociągnęłam go za ogonek. Szczur w agonii wczepił się wszystkimi łapkami w podściółkę, nie chcąc opuszczać swojego małego i przytulnego grobowca.