(...) dochodzę do wniosku, że pisarze są szarlatanami. Próbują sprzedać nam świat, jakiego w rzeczywistości nie ma: uporządkowany, zrównoważony, moralny! Bzdury! Dzieciom powinno się zabronić czytać takie rzeczy. Najpierw dowiadujemy się, że życie może być piękne, a potem okazuje się, że jest warte mniej niż nic. Z powodu takich lektur zawsze, gdy się potkniemy lub wdepniemy w gówno czyli przez większość życia - mamy poczucie winy. Obwiniamy się za to, że się nam nie udało.
(...) dochodzę do wniosku, że pisarze są szarlatanami. Próbują sprzedać nam świat, jakiego w rzeczywistości nie ma: uporządkowany, zrównoważony, moralny! Bzdury! Dzieciom powinno się zabronić czytać takie rzeczy. Najpierw dowiadujemy się, że życie może być piękne, a potem okazuje się, że jest warte mniej niż nic. Z powodu takich lektur zawsze, gdy się potkniemy lub wdepniemy w gówno czyli przez większość życia - mamy poczucie winy. Obwiniamy się za to, że się nam nie udało.