Olga Tokarczuk: Mam przy domu mały cmentarzyk dla zwierząt. Gdy zmarła nasza ukochana Ruta, postanowiliśmy pochować ją po bożemu: usypaliśmy więc grób, postawiliśmy na nim piękny czerwony kamień, wyryliśmy na nim jej imię. chciałam mieć też na nagrobku jej zdjęcie, więc wybrałam się do pana, który wykonuje fotografie nagrobkowe z porcelanek. Ale pan nie zgodził się wykonać zamówienia, co więcej: był oburzony, że w ogóle można tego żądać. Poszłam do innego zakładu i nie przyznałąm się, że chodzi o zdjęcie na grób, wymyśliłam niewia
Olga Tokarczuk: Mam przy domu mały cmentarzyk dla zwierząt. Gdy zmarła nasza ukochana Ruta, postanowiliśmy pochować ją po bożemu: usypaliśmy więc grób, postawiliśmy na nim piękny czerwony kamień, wyryliśmy na nim jej imię. chciałam mieć też na nagrobku jej zdjęcie, więc wybrałam się do pana, który wykonuje fotografie nagrobkowe z porcelanek. Ale pan nie zgodził się wykonać zamówienia, co więcej: był oburzony, że w ogóle można tego żądać. Poszłam do innego zakładu i nie przyznałąm się, że chodzi o zdjęcie na grób, wymyśliłam niewia