Najładniejsze i najmilsze nie są wcale dni,w których spotyka nas coś wspaniałego czy wyjątkowo podniecającego, ale te, które przynoszą zwykłe, drobne przyjemności, następujące gładko jedna po drugiej, niczym prześlizgujące się pod palcami perełki z naszyjnika.
Najładniejsze i najmilsze nie są wcale dni,w których spotyka nas coś wspaniałego czy wyjątkowo podniecającego, ale te, które przynoszą zwykłe, drobne przyjemności, następujące gładko jedna po drugiej, niczym prześlizgujące się pod palcami perełki z naszyjnika.