Było niemal normalne, że ludzie powyżej trzydziestki bali się własnych dzieci. I nie bez powodu, bo prawie co tydzień "The Times" poświęcał akapit jakiejś wścibskiej małej gnidzie - zwykle używano określenia "małoletni bohater" - która podsłuchała coś kompromitującego i złożyła Policji Myśli donos na rodziców.
Było niemal normalne, że ludzie powyżej trzydziestki bali się własnych dzieci. I nie bez powodu, bo prawie co tydzień "The Times" poświęcał akapit jakiejś wścibskiej małej gnidzie - zwykle używano określenia "małoletni bohater" - która podsłuchała coś kompromitującego i złożyła Policji Myśli donos na rodziców.