Nigdy - lub prawie nigdy - nie używam słowa tymczasem. Bo cóż to jest za słowo? Co ono oznacza - że wszystko wokół gna bez chwili spoczynku ku swemu nieistnieniu? Nawet to, co nie żyje, poddane jest wewnętrznemu ruchowi przemijania, swojej tymczasowości. Jest więc to słowo tragiczne, boleśniejsze niż żal czy cierpienie, okrutne w swej bezapelacyjności.A zatem choć wszyscy jesteśmy, choć wszystko wokół jest t y m c z a s e m, nie będziemy używać tego niedobrego słowa. A jeszcze i dlatego, że jesteśmy Polakami, bo po
Nigdy - lub prawie nigdy - nie używam słowa tymczasem. Bo cóż to jest za słowo? Co ono oznacza - że wszystko wokół gna bez chwili spoczynku ku swemu nieistnieniu? Nawet to, co nie żyje, poddane jest wewnętrznemu ruchowi przemijania, swojej tymczasowości. Jest więc to słowo tragiczne, boleśniejsze niż żal czy cierpienie, okrutne w swej bezapelacyjności.A zatem choć wszyscy jesteśmy, choć wszystko wokół jest t y m c z a s e m, nie będziemy używać tego niedobrego słowa. A jeszcze i dlatego, że jesteśmy Polakami, bo po