Pierwszego dnia w nowej szkole byłem na spotkaniu u tego, przeżartego przez mole starego pryka, który twierdzi, że jest dyrektorem. Ma ze sto osiem lat, jedną wielką brew, a gdy mówi strasznie pluje. Kiedy wyszedł, musiałem wytrzeć twarz. Przemokłem na wylot.
Pierwszego dnia w nowej szkole byłem na spotkaniu u tego, przeżartego przez mole starego pryka, który twierdzi, że jest dyrektorem. Ma ze sto osiem lat, jedną wielką brew, a gdy mówi strasznie pluje. Kiedy wyszedł, musiałem wytrzeć twarz. Przemokłem na wylot.