Niedawno mój lekarz zasugerował, bym obrał zdrowsze hobby niż degustacja wina i cudzołóstwo. Spytał, czy coś mi przychodzi do głowy. Odparłem: "Owszem, morderstwo." Roześmiał się, obaj się roześmieliśmy, tylko że ja wcale nie żartowałem. Biedaczysko, nie wiedział, jak bolesny i doskonały zgon mu obmyśliłem, gdy od ośmiu dni leżałem w łóżku chory na coś, co przypominało czarną cholerę, a on wciąż odmawiał wizyty domowej.
Niedawno mój lekarz zasugerował, bym obrał zdrowsze hobby niż degustacja wina i cudzołóstwo. Spytał, czy coś mi przychodzi do głowy. Odparłem: "Owszem, morderstwo." Roześmiał się, obaj się roześmieliśmy, tylko że ja wcale nie żartowałem. Biedaczysko, nie wiedział, jak bolesny i doskonały zgon mu obmyśliłem, gdy od ośmiu dni leżałem w łóżku chory na coś, co przypominało czarną cholerę, a on wciąż odmawiał wizyty domowej.