Gdy dorastałam, byłam wręcz niemożliwie nieśmiała. Zdałam sobie jednak sprawę, że jeśli mam zamiar w pełni cieszyć się życiem, muszę żyć na własnych warunkach. Nie zawsze jest to łatwe. Jasne, co cię nie zabije to cię wzmocni, i takie tam, ale nie mam zamiaru iść na kompromis tylko dlatego, żeby moi krytycy poczuli się lepiej. Czy chcę należeć do ich klubu? Za nic! Jeśli się nad tym zastanowić, to komplement, że nie pasujesz do ich standardów piękna.
Gdy dorastałam, byłam wręcz niemożliwie nieśmiała. Zdałam sobie jednak sprawę, że jeśli mam zamiar w pełni cieszyć się życiem, muszę żyć na własnych warunkach. Nie zawsze jest to łatwe. Jasne, co cię nie zabije to cię wzmocni, i takie tam, ale nie mam zamiaru iść na kompromis tylko dlatego, żeby moi krytycy poczuli się lepiej. Czy chcę należeć do ich klubu? Za nic! Jeśli się nad tym zastanowić, to komplement, że nie pasujesz do ich standardów piękna.