Urok tej godziny leżał w bliskim zmierzchu, w niskich, bladych promieniach słońca. Znajdowałam się o milę od Thornfield, na ścieżce znanej latem z obfitości róż polnych, jesienią z orzechów i jeżyn, nawet teraz posiadających pewne skarby w postaci głogów. Ale najmilszy czar zimowy tej okolicy polegał na zupełnej samotności i bezlistnej ciszy.
Urok tej godziny leżał w bliskim zmierzchu, w niskich, bladych promieniach słońca. Znajdowałam się o milę od Thornfield, na ścieżce znanej latem z obfitości róż polnych, jesienią z orzechów i jeżyn, nawet teraz posiadających pewne skarby w postaci głogów. Ale najmilszy czar zimowy tej okolicy polegał na zupełnej samotności i bezlistnej ciszy.