Poczuł ogrom przyrody, grozę jej nieubłaganych praw, wielkość jej i obojętność. Obojętność jej wobec jego małej śmierci wstrząsnęła nim. Zimo mu się zrobiło w tym upale, włosy stanęły dęba, śmierć trawi go powoli, a przyroda nic, nic, nic nie zrobi, aby to odmienić - przypatruje się jego zgonowi, obojętna. Jakież miliardy umarły tak samo młodo.
Poczuł ogrom przyrody, grozę jej nieubłaganych praw, wielkość jej i obojętność. Obojętność jej wobec jego małej śmierci wstrząsnęła nim. Zimo mu się zrobiło w tym upale, włosy stanęły dęba, śmierć trawi go powoli, a przyroda nic, nic, nic nie zrobi, aby to odmienić - przypatruje się jego zgonowi, obojętna. Jakież miliardy umarły tak samo młodo.