W głowie Marioli maszerował pułk wojska. Z nim wędrowała chyba cała kampania doboszy z ogromnymi bębnami.- O matko... co się dzieje?... to na pewno jakiś guz mózgu ...umrę... Kaca giganta łagodził odrobinę zapach kawy dobiegający z korytarza.
W głowie Marioli maszerował pułk wojska. Z nim wędrowała chyba cała kampania doboszy z ogromnymi bębnami.- O matko... co się dzieje?... to na pewno jakiś guz mózgu ...umrę... Kaca giganta łagodził odrobinę zapach kawy dobiegający z korytarza.