- Wartości etyczne - powiedział z miłym uśmiechem, zatapiając spojrzenie w suficie - cechuje tajemnicza moc zobowiązania. Immanuel Kant nazwał tę moc imperatywem kategorycznym. Nikt nas przecież nie zmusza do udzielenia pomocy cierpiącemu. Lecz kiedy jej nie udzielę, przejdę obok, odwrócę głowę - nastąpi jakaś kolosalna, nieodwracalna klęska. Nie tylko w człowieku, którego minąłem. We mnie także. (...) Wydaje się, że wartości etyczne nie istnieją. Nie można ich zobaczyć, dotknąć, spróbować prawdy, honoru, sprawiedliwości.
- Wartości etyczne - powiedział z miłym uśmiechem, zatapiając spojrzenie w suficie - cechuje tajemnicza moc zobowiązania. Immanuel Kant nazwał tę moc imperatywem kategorycznym. Nikt nas przecież nie zmusza do udzielenia pomocy cierpiącemu. Lecz kiedy jej nie udzielę, przejdę obok, odwrócę głowę - nastąpi jakaś kolosalna, nieodwracalna klęska. Nie tylko w człowieku, którego minąłem. We mnie także. (...) Wydaje się, że wartości etyczne nie istnieją. Nie można ich zobaczyć, dotknąć, spróbować prawdy, honoru, sprawiedliwości.