Zauważyłam krzaki zielone od zimowych deszczy, kilka miejsc, w których wycięto drzewa, stado złożone mniej więcej z dwudziestu kangurów, które głośno podskakiwały w tempie na trzy czwarte, oraz lisa grzebiącego w trawie, a potem uciekającego na widok dwóch motorów.
Zauważyłam krzaki zielone od zimowych deszczy, kilka miejsc, w których wycięto drzewa, stado złożone mniej więcej z dwudziestu kangurów, które głośno podskakiwały w tempie na trzy czwarte, oraz lisa grzebiącego w trawie, a potem uciekającego na widok dwóch motorów.