Zrywanie się, biegnięcie i znów siedzenie bez ruchu, na tym właściwie wyczerpało się jego dzieciństwo. Są w nim pokoje z zaduchem zmarłych. To czy inne słowo, które nadciągało przez korytarze szumnie, słowo "nigdy" na przykład, inne: "szkoła", słowo "śmierć" i "pogrzeb". Całymi latami prześladowały go te słowa, zbijały z tropu, "wciągały w okropne stany". Potem wydawały mu się znów niczym śpiew w niesamowitym samoczynnym ruchu: słowo "pogrzeb" ku cmentarzowi, daleko ponad cmentarz, ponad wszystkie cmentarze, w nieskończoność, w
Zrywanie się, biegnięcie i znów siedzenie bez ruchu, na tym właściwie wyczerpało się jego dzieciństwo. Są w nim pokoje z zaduchem zmarłych. To czy inne słowo, które nadciągało przez korytarze szumnie, słowo "nigdy" na przykład, inne: "szkoła", słowo "śmierć" i "pogrzeb". Całymi latami prześladowały go te słowa, zbijały z tropu, "wciągały w okropne stany". Potem wydawały mu się znów niczym śpiew w niesamowitym samoczynnym ruchu: słowo "pogrzeb" ku cmentarzowi, daleko ponad cmentarz, ponad wszystkie cmentarze, w nieskończoność, w