Położyłem się na łóżku i zacząłem czytać książkę o sprowadzeniu do naszego kraju ziemniaka. Czytałem ją już wiele razy, ale wciąż chętnie po nią sięgałem. Zapewne dlatego, że nie czaiły się w niej żadne niebezpieczeństwa i mogłem spokojnie odwracać stronę za stroną, bez obawy, że na kolejnej zdarzy się coś przykrego i nieoczekiwanego.
Położyłem się na łóżku i zacząłem czytać książkę o sprowadzeniu do naszego kraju ziemniaka. Czytałem ją już wiele razy, ale wciąż chętnie po nią sięgałem. Zapewne dlatego, że nie czaiły się w niej żadne niebezpieczeństwa i mogłem spokojnie odwracać stronę za stroną, bez obawy, że na kolejnej zdarzy się coś przykrego i nieoczekiwanego.